Cytat tygodnia

CYTAT TYGODNIA:
To dla nas zimny prysznic, ale może lepiej przegrać raz 0:5 niż pięć razy po 0:1.
Marek Saganowski, napastnik ŁKS Łódź po meczu ŁKS - Lech (0:5)

piątek, 22 lipca 2011

W poszukiwaniu entuzjazmu

Za tydzień startuje kolejny sezon ekstraklasy. W takich momentach zwykło się mówić o stęsknionych za piłkarskimi emocjami kibicach, szacować szanse poszczególnych drużyn na mistrzostwo czy grę w europejskich pucharach, ekscytować się ostatnimi ruchami transferowymi. Trudno oprzeć się wrażeniu, że jest inaczej. Ligę dotknął MARAZM. Za rok w naszym kraju odbędą się Mistrzostwa Europy, ale spodziewanego boomu na futbol nie ma. Poszukajmy, wbrew wszystkiemu, jasnych promyczków przed sezonem 2011/2012.


O porażce Jagiellonii Białystok z Irtyszem Pawłodar większość zdążyła już nawet zapomnieć. Jeszcze parę lat temu może i byłby to świetny news, dziś już jedynie smutna norma. W walce o Ligę Mistrzów trwa Wisła Kraków - nie uległa nadspodziewanie kiepskiemu mistrzowi Łotwy, co przyjęto z optymizmem. Kolejnym rywalem Białej Gwiazdy będzie bułgarski Litex Łowecz. Osobom, którym dobro polskiej piłki leży na sercu wypada ściskać kciuki za ekipę Maaskanta - może awans do Champions League rozrusza atmosferę wokół polskiej ekstraklasy? Ambicji nie zabrakło piłkarzom Śląska Wrocław, którzy dokonali rzeczy rzadko spotykanej wśród rodzimych klubów - wygrali rywalizację z rywalem z podobnej półki, a może nawet ciut wyższej. Dotychczas polskie zespoły, gdy miały przegrać - przegrywały, gdy szanse oceniano pół na pół - przegrywały, gdy były faworytami - czasem wygrywały, dość często jednak niestety też przegrywały. Wygranej nad Dundee United nie powinno się przeceniać, ale determinacja i wola walki podopiecznych Oresta Lenczyka to dobry omen - niech taki będzie ten sezon. Nawet gdy czasem może i brakuje umiejętności rzucajmy na szalę wszystkie siły, by odwrócić zły los. Kibice to doceniają, taką grą zapełnia się stadiony! Bo braki w wyszkoleniu można wybaczyć, brak woli walki usprawiedliwić znacznie trudniej...

Rosną piękne stadiony, przynajmniej połowa ekstraklasowiczów posiada już areny, które bez wstydu można pokazać na zachodzie naszego kontynentu. Większość pachnie jeszcze świeżością, co też powinno przyciągnąć kolejnych widzów na mecze ekstraklasy. Kolejnych, bo nie zapominajmy, że miniony sezon przyniósł rekordowo duże zainteresowanie oglądaniem rozgrywek najwyższej polskiej klasy rozgrywkowej z wysokości trybun. Tym razem swoje może zrobić wszechobecna nagonka na kibiców, która przybiera już absurdalne rozmiary. Droga, którą wybrano by wyeliminować ze stadionów zachowanie niepożądane wygląda na zupełnie nietrafioną i prowadzoną wbrew wszelkiej logice. W efekcie działań takich jak nakładanie za najdrobniejsze wykroczenia surowych kar odstraszy się od przychodzenia na mecze ludzi, którzy może i mieliby na to ochotę, ale często brak im przysłowiowych jaj, by na własnej skórze przekonać się jak to jest na stadionie. Ich zadowolą wiadomości prasowe. Grr. Przede wszystkim - piłka nożna jest dla kibiców, nie na odwrót! Tak było, jest, będzie i bomba, a kto tego nie rozumie ten trąba. Lub matoł.

Większość ligowców postarała się o wzmocnienia składu, czego skutkiem obecność na boiskach ekstraklasy co najmniej kilku nowych, bardzo interesujących twarzy. Trudno dziś wyrokować, jak na polskich boiskach poradzą sobie Ivica Iljev (nowy napastnik Wisły Kraków, król strzelców serbskiej ligi), Michał Żewłakow, Daniel Ljuboja (piłkarza z tak bogatym cv na ekstraklasowych boiskach jeszcze nie było!) czy Johan Voskamp (król strzelców zaplecza holenderskiej ekstraklasy), ale niewątpliwie każdy z nich może stosunkowo szybko stać się twarzą tych rozgrywek.

Kolejna rzecz - ekstraklasa doczekała się sponsora tytularnego. T - Mobile Ekstraklasa. Obecność tak uznanej firmy powinna znacząco zwiększyć marketingową wartość rozgrywek. Po raz kolejny pojawiają się głosy, że polskie rozgrywki mają olbrzymi, zupełnie niewykorzystany potencjał, który przy odpowiednich inwestycjach może zaowocować stworzeniem ligi mającej realną szansę na to, by stać się nawet i szóstą siła na Starym Kontynencie. Dziś brzmi to jak wywody człowieka, który stracił kontakt z rzeczywistością, ale pomarzyć dobra rzecz. Efektowne stadiony, coraz większe pieniądze, oprawa medialna i marketingowa na wysokim poziomie. Naprawdę ładnie opakowane to nasze gówienko...

Jeszcze tydzień i ruszamy. Siedem dni fantazjowania, a później.. Jak co roku, kolejny mocny cios obuchem w głowę? Jeden z drugim zarabia po 50 tysięcy złotych na miesiąc, a nie potrafi prosto kopnąć piłki? Nie może być...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz