Cytat tygodnia

CYTAT TYGODNIA:
To dla nas zimny prysznic, ale może lepiej przegrać raz 0:5 niż pięć razy po 0:1.
Marek Saganowski, napastnik ŁKS Łódź po meczu ŁKS - Lech (0:5)

sobota, 27 listopada 2010

Pasiaste zwycięstwo na koniec rundy

W meczu otwierającym piętnastą kolejkę dołująca Cracovia w niecodziennych okolicznościach pokonała GKS Bełchatów. Dla Pasów było to dopiero drugie zwycięstwo w tym sezonie! Na stronach tego bloga, szczególnie w pierwszych kolejkach, kilkukrotnie zrzucałem niepowodzenia Cracovii na karb pecha. Czas pokazał, że się myliłem - Cracovia jest faktycznie najsłabszym ligowcem, ale mimo wszystko zasłużyła na ciut większy dorobek punktowy. Przyjrzyjmy się rundzie jesiennej sezonu 2010/2011 w wykonaniu drużyny z ulicy Kałuży.

Cracovia sezon rozpoczęła dość nietypowo, bo od drugiej kolejki. Porażka 2:3 (mimo prowadzenia 2:1!) na Suchych Stawach ze Śląskiem Wrocław nie wyglądała jeszcze złowrogo, choć dziś już wiemy, że błędy popełnione tego dnia przez obrońców miały się powtarzać jeszcze przez długo. Następnie przyszedł czas na odrobienie zaległości  i mecz z Legią w Warszawie, gdzie Pasy przez całą pierwszą połowę zdecydowanie dominowały i tylko przez swą nieskuteczność schodziły do szatni prowadząc ledwie 0:1. Po przerwie z czasem inicjatywę przejęli gospodarze, którzy zwycięską bramkę zdobyli po kontrowersyjnym rzucie wolnym w doliczonym czasie gry! Dwudziestego drugiego sierpnia Cracovia zagrała swój najsłabszy mecz w rundzie - przegrała w Poznaniu 0:5, a o jej zawodnikach właściwie można powiedzieć tylko tyle, że byli tego dnia na boisku. W czwartej kolejce porażka z Koroną w Kielcach, choć w ostatnich minutach mogła i powinna paść wyrównująca bramka - świetnej okazji nie wykorzystał Krzywicki. Kolejka piąta - znów Suche Stawy, znów 2:3, tym razem z Górnikiem Zabrze. Na dokładkę niewykorzystany rzut karny przez Ślusarskiego! Mija pięć kolejek - na koncie Cracovii próżno szukać choćby punktu. Atmosfera gęstnieje. 

Porażka w Gdańsku 1:0 i wreszcie siódma kolejka i pierwsza wygrana. Pokonana 2:0 została Arka Gdynia, a trzy punkty smakowały tym bardziej, że uświetniły otwarcie nowego stadionu przy Kałuży. W kolejnej serii spotkań bezbramkowy remis w Lubinie i nadzieja, że Pasy wreszcie zaczną regularnie punktować. Nic bardziej mylnego - do Krakowa przyjeżdża Ruch i wykorzystując kiepską obronę gospodarzy wbija im trzy gole. Wynik? Po raz trzeci w tym sezonie porażka 2:3. Dalej wyjazd do Warszawy i niejako prawem serii bezdyskusyjna porażka 3:0 z Polonią. Dziesięć kolejek, pięć punktów, trener Ulatowski nadal na pokładzie.

Niedługo, pozostał mu jedynie mecz Pucharu Polski z Lechem (przegrany 1:4!). Miejsce Ulatowskiego zajmuje Szatałow, który na dzień dobry przegrywa ze swoim byłym pracodawcą, Polonią Bytom 0:1. Kolejka dwunasta to prestiżowe derby Krakowa - mecz nudny jak flaki z olejem, ale remis byłby jak najbardziej sprawiedliwy. Nic z tego - Boukhari w doliczonym czasie gry trafia do siatki Pasów. Kolejne 0:1. Cracovia jedzie do Łodzi na mecz z Widzewem - 2:2! Mimo pudła Radosława Matusiaka z rzutu karnego.... Dalej porażka 4:2 z liderem w Białymstoku i na koniec właśnie mecz z Bełchatowem. Mecz chyba najdziwniejszy spośród wszystkich piętnastu. Bełchatów był wyraźnie lepszy przez niemal całe spotkanie i jeszcze w osiemdziesiątej piątej minucie prowadził w Krakowie 2:0. Co było dalej? Dudzic, Krzywicki, w doliczonym czasie Pawlusiński i... 3:2 dla Cracovii!

Dwie wygrane, dwa remisy, jedenaście porażek. Po drodze tak fatalnie świadcząca o piłkarzach historia, jak prasowy apel "zarząd spóźnia się z wypłatą, mimo to zagramy z pełnym zaangażowaniem". Profesor Filipiak wpadł we wściekłość - opóźnienie faktycznie się przydarzyło: po raz pierwszy, w dodatku pięciodniowe. Trudno nie być rozżalonym. 

Niewątpliwą słabością Pasów jest defensywa - Cracovia traci bramki zdecydowanie zbyt łatwo. Dorobek z rundy jesiennej nie nastraja optymistycznie przed rewanżami, szczególnie gdy przyjrzymy się najnowszej historii polskiej ekstraklasy. W sezonie 2008/2009 po piętnastu meczach tabele zamykał Górnik Zabrze z dziewięcioma punktami na koncie. W ubiegłych rozgrywkach z takim samym dorobkiem ostatnia była Odra Wodzisław. Oba kluby nie zdołały wiosną nadrobić strat (Odra mimo całkiem przyzwoitej przecież wiosny) i spadły z ekstraklasy. Przed Szatałowem piekielnie trudne zadanie. Runda jesienna się skończyła, choć w tym roku rozegranie zostanie jeszcze jedna ligowa kolejka. Do Krakowa przyjedzie Legia Warszawa. Jeśli Pasy mają się w lidze utrzymać muszą punktować regularnie - łatwiej już było. Mimo wszystko - powodzenia! Szkoda, by klub z tak bogatą tradycją i nowoczesnym stadionem wylądował poza ekstraklasą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz