Cytat tygodnia

CYTAT TYGODNIA:
To dla nas zimny prysznic, ale może lepiej przegrać raz 0:5 niż pięć razy po 0:1.
Marek Saganowski, napastnik ŁKS Łódź po meczu ŁKS - Lech (0:5)

poniedziałek, 1 listopada 2010

Podsumowanie jedenastej kolejki

 W meczu na szczycie ligowej tabeli Korona wygrała w Gdańsku. Mistrz Polski znokautował v-ce mistrza kraju. Rzutem na taśmę zwyciężyła Legia Warszawa. Kolejny mecz przed własną publicznością wygrała Jagiellonia Białystok. Paskudna kontuzja Clebera i fantastyczny gol Injaca. Taka była jedenasta kolejka ekstraklasy!

MECZ KOLEJKI

Lech Poznań - Wisła Kraków

Mecz mistrza z v-ce mistrzem w każdym kraju przykuwa uwagę. Nie inaczej jest w Polsce i nie zmienił tego fakt, że dla Lecha Poznań był to mecz o utrzymanie miejsca tuż nad strefą spadkową, a i Wisła Kraków spisuje się znacznie poniżej oczekiwań swoich kibiców. W jedenastej kolejce doszło też do bezpośredniego starcia zespołów zajmujących obecnie miejsca na podium ligowej tabeli, ale jednak to w Poznaniu było znacznie ciekawiej niż w Gdańsku.

Środowa wygrana Kolejorza nad Cracovią w Pucharze Polski tylko trochę uspokoiła kibiców i szefów klubu. Sytuacja trenera Jacka Zielińskiego jest nie do pozazdroszczenia i tylko wygrana z Wisłą mogła mu pomóc, przynajmniej chwilowo. Tymczasem goście zapowiadali, że przedłużą fatalną passę Lecha i sami doskoczą do grupy pościgowej w ligowej tabeli.

Mecz rozpoczął się tak, jakby piłkarze Lecha wzięli sobie do serca głos kibiców. "Biegać, walczyć i się starać, w Lechu trzeba zapierdalać" głosił transparent na trybunach stadionu przy Bułgarskiej. Poznaniacy faktycznie rozpoczęli mecz bardzo zdeterminowani i szybko osiągnęli przewagę nad rywalem. Przed przerwą nie udało im się wyjść na prowadzenie, mimo kilku dogodnych okazji ku temu.

Druga połowa rozpoczęła się dość niespodziewania od gola dla Wisły. Podanie Radosława Sobolewskiego na bramkę zamienił Paweł Brożek. Prowadzenie Białej Gwiazdy nie utrzymało się długo - już cztery minuty później wybijana przez defensora Wisły piłka spadła na nogę Injaca, który huknął z pierwszej piłki prawie w samo okienko bramki Mariusza Pawełka. 1:1 i poważny kandydat do bramki sezonu! Mecz rozpoczął się od nowa, gra zaczęła się wyrównywać, jednak kolejnego gola w tym meczu zdobyli gospodarze. W sześćdziesiątej siódmej minucie sprytne podanie Marcina Kikuta pewnym strzałem z bliska wykończył Siergiej Kriwiec. Lechici wyszli na prowadzenie i nie powiedzieli tego dnia jeszcze ostatniego słowa. Kolejny gol to rzut karny pewnie wykorzystany w osiemdziesiątej minucie przez Semira Stilcia. Niestety, ten mecz miał jeszcze jeden akcent. W osiemdziesiątej dziewiątej minucie po starciu ze Sławomirem Peszką i Joelem Tshibambą na murawę upadł Cleber. Ze stadionu wyjeżdżał karetką, a pierwsze wiadomości ze szpitala mówią o urazie kręgosłupa. Ze względu na dłuższą przerwę w grze sędzia doliczył dziesięć minut. I właśnie w dziesiątej minucie doliczonego czasu gry czwarta bramkę dla Lecha zdobył Mateusz Możdzeń.

4:1 to wynik, na który mało kto przed meczem by postawił. Być może to właśnie tak przekonującego zwycięstwa potrzebował poznański zespół, by na dobre zakończyć kryzys. Lech  tego dnia był bardziej zdeterminowany, szybszy i zwyczajnie lepszy niż Wisła.

WYDARZENIA KOLEJKI

Nieoczekiwana zmiana miejsc

Piątek przyniósł kibicom dość zaskakujące informacje. Media podały, że Jurij Szatałow zostanie następcą Rafała Ulatowskiego na stanowisku trenera Cracovii. Działacze z Bytomia zadziałali szybko i jeszcze tego samego dnia podpisali kontrakt z Janem Urbanem. Smaczku sprawie dodaje fakt, że kolejnego dnia w Krakowie doszło do ligowego meczu pomiędzy Cracovią a Polonią. Ostatecznie Szatałow nie zdążył jeszcze podpisać kontraktu z Pasami, a mecz swojego nowego klubu z poprzednim obejrzał z trybun. W Krakowie 1:0 zwyciężyli goście, a gospodarze po raz kolejny udowodnili, że ich defensywa jest najsłabsza w całej ekstraklasie.

Jednocześnie ekstraklasowy! zaprasza do nowego działu bloga, Trenerska karuzela(klik!), w którym na bieżąco aktualizowane będą wszystkie zmiany na trenerskich ławkach drużyn ekstraklasy.

Uśmiech Frankowskiego

Tempa nie zwalnia Jagiellonia, która tym razem pokonała na własnym stadionie Polonię Warszawa. Trzy punkty zapewnił gospodarzom Tomasz Frankowski, dla którego było to już ósme trafienie w tym sezonie! Jaga jest liderem tabeli, a uwagę zwraca szczególnie jej bilans w meczach u siebie - sześć meczów i sześć zwycięstw. Piątkowa wygrana była dla "Franka" szczególnym powodem do satysfakcji, bo od czasu kontrowersyjnego braku powołania dla Frankowskiego na mundial w Niemczech ma on z Pawłem Janasem swoje prywatne rachunki do wyrównania. Trudno więc dziwić się szczeremu uśmiechowi białostockiego snajpera po golu, który dał ważne trzy punkty i skomplikował sytuację w tabeli Czarnym Koszulom.

JEDENASTA KOLEJKA W LICZBACH

Liczba goli: 16
Średnia goli na mecz: 2,0
 
Suma żółtych kartek: 32
Suma czerwonych kartek: 0

Suma podyktowanych karnych: 1
Suma wykorzystanych karnych: 1

Suma widzów: 78 300
Średnia widzów: 9787

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz