Cytat tygodnia

CYTAT TYGODNIA:
To dla nas zimny prysznic, ale może lepiej przegrać raz 0:5 niż pięć razy po 0:1.
Marek Saganowski, napastnik ŁKS Łódź po meczu ŁKS - Lech (0:5)

czwartek, 16 września 2010

Nowa Legia. O takiej marzyłeś?

Dziesięć milionów złotych wydane na nowych piłkarzy. Nowy trener uchodzący za najzdolniejszego w lidze. Nowy stadion, co prawda gotowy w 3/4, ale już oficjalnie otwarty. Po latach otwartego konfliktu porozumienie właścicieli klubu z kibicami. I co? I trzy porażki w pierwszych pięciu meczach oraz najmniej strzelonych goli w całej ekstraklasie. Przy Łazienkowskiej zawrzało.


We wtorek przez media przeszła wiadomość o skierowaniu do Młodej Ekstraklasy trzech piłkarzy pierwszej drużyny - Macieja Iwańskiego, Piotra Gizy i Jakuba Wawrzyniaka. O tym, że o karze nie decydowały względy sportowe świadczy już skład wyżej wymienionej trójki - Iwański był podstawowym zawodnikiem, powoływanym nawet do reprezentacji kraju, a Giza w tym sezonie pojawił się na boisku ledwie na trzy minuty. Zatem - bunt na pokładzie?

Z warszawskiego obozu docierają sygnały, że stosunki między nowymi zawodnikami a tymi, którzy są w Warszawie już od dłuższego czasu nie układają się idealnie. To właśnie rzekome lepsze traktowanie nowych piłkarzy było impulsem do buntu, na czele którego miał stać Iwański. Faktem jest, że były trener legionistów, Stefan Białas wskazywał wiosną na problem z atmosferą wewnątrz drużyny. Letnie wietrzenie szatni doprowadziło do tego, że nowym kapitanem Legii Warszawa został Ivica Vrdoljak. Niezwykle rzadko można spotkać się z sytuacją, gdy nowy piłkarz zostaje z marszu kapitanem, niemal niebywałe  gdy tam piłkarzem jest obcokrajowiec, dla którego do pierwszy kontrakt w danym kraju. Sytuacja, jakiej jesteśmy dziś świadkami to dowód na to, że sztuka prowadzenia drużyny Serbowi się nie powiodła.

Legia Warszawa to klub, który od zawsze wzbudzał skrajne emocje. Wokół tej drużyny trudno przejść obojętnie - jedni ją kochają, inni nienawidzą. Dzisiaj to ci drudzy mogą ITI podziękować, bo jeśli ktoś o takiej Legii marzył to z pewnością nie jej sympatycy. Tyle, że sezon nie kończy się dzisiaj, a potencjał kadrowy jaki zgromadzono przy Łazienkowskiej nie pozwala zbyt szybko przekreślać ostatecznych szans na sukces. Pewne jest tyle, że  w tej chwili Legia wygląda bardziej jak zlepek skłóconych indywidualności niż zespół. Stworzyć z tych ludzi drużynę - oto prawdziwe zadanie Macieja Skorży.

Czy działania trenera i zarządu przyniosą efekt przekonamy się w sobotę. Krytykowana za pierwsze mecze Legia jedzie do Lubina na mecz z Zagłębiem, które w tej chwili gra chyba najsłabszą piłkę w lidze. Okazja znakomita nie tylko do przełamania złej passy, ale i do przekonania się, czy aby na pewno wszyscy z eLką na sercu grają do tej samej bramki.

2 komentarze:

  1. Ja marzę o Legii, która będzie oddawała zdrowie na boisku w zamian za korzystny wynik i mam nadzieję, że te piękne czasy już niedługo nastaną, bo to co się ostatnio dzieje na Ł3, to kabaret w czystej postaci.

    OdpowiedzUsuń
  2. O takiej Legii marzyłem. Nawet gdy jest w dołku potrafi wygrać najważniejszy mecz.

    OdpowiedzUsuń