Cytat tygodnia

CYTAT TYGODNIA:
To dla nas zimny prysznic, ale może lepiej przegrać raz 0:5 niż pięć razy po 0:1.
Marek Saganowski, napastnik ŁKS Łódź po meczu ŁKS - Lech (0:5)

piątek, 13 sierpnia 2010

Polonia znów lepsza od Legii!

Ten rok w Warszawie należy do Polonii! Wiosną "Czarne Koszule" ograły Legię 1:0, dziś rozbiły legionistów 3:0. Podopieczni Jose Bakero po dwóch kolejkach mają komplet punktów, a kibice klubu z Konwiktorskiej skandując "mistrz, mistrz Polonia!" dołączyli się do wymagań prezesa Wojciechowskiego wobec swoich zawodników.

Mecz toczył się w przyzwoitym, jak na polską ligę, tempie. Przed przerwą brakowało bramek, jednak już trzecia minuta drugiej połowy przyniosła Polonii prowadzenie. Precyzyjnym strzałem z dystansu popisał się Bruno i bezradny Antolović wyciągał piłkę z siatki. Drugą bramkę dla Polonii strzelił Ebi Smolarek wyprzedzając w polu karnym przyzwoicie sobie do tej pory radzącego Knezevicia. Legię dobił w osiemdziesiątej czwartej minucie bardzo aktywny w całym spotkaniu Adrian Mierzejewski.

Wynik 3:0 jest nieco krzywdzący dla Legii, która nie zaprezentowała się tak fatalnie, jak wskazywałby na to wynik. To Polonia zagrała dobre zawody i z zimną krwią wypunktowała derbowego rywala. Podopieczni Bakero zanotowali bardzo dobry start i teraz powinno być im łatwiej pójść za ciosem. Dobry wynik rodzi dobrą atmosferę, a ta sprzyja sukcesom. Innym atutem "Czarnych Koszul" jest szeroka kadra zespołu - pierwszoplanową postacią w środku pola był Łukasz Piątek, dla którego tydzień temu w Zabrzu zabrakło miejsca choćby na ławce rezerwowych. Zupełnie niewidoczny był też brak kontuzjowanego Artura Sobiecha, którego dobrze zastąpił Daniel Gołębiewski. Jokerem w talii Bakero jest Ebi Smolarek  - niedawna gwiazda polskiej reprezentacji. Z każdym kolejnym meczem Ebi powinien prezentować się coraz lepiej fizycznie i odgrywać w zespole coraz poważniejszą rolę.

Legia Warszawa wydała na letnie wzmocnienia blisko dziesięć milionów złotych, ale ligę zaczęła od nokautu. Okazja do rehabilitacji już za trzy dni, w poniedziałek rywalem podopiecznych Macieja Skorży będzie Cracovia.

Nieco w cieniu derbowego meczu w stolicy odbyło się spotkanie w Krakowie. Na Suchych Stawach Cracovia przegrała 2:3 ze Śląskiem Wrocław i również tam nie zabrakło emocji. Z bardzo dobrej strony zaprezentował się argentyński napastnik wrocławian Diaz, który ma w swoim cv dwa tytuły króla strzelców ligi boliwijskiej. Diaz zdobył w Krakowie dwa gole i znacznie przyczynił się do sukcesu podopiecznych Ryszarda Tarasiewicza.

Kibice z pewnością mogą czuć się usatysfakcjonowani piątkowymi meczami ekstraklasy, tylko w dwóch dzisiejszych meczach padło niemal tyle bramek, co w całej inauguracyjnej kolejce. Jutro okazji do pierwszego zwycięstwa w sezonie będzie szukał mistrz Polski Lech Poznań, który o 18.15 zagra z Arką Gdynia. Interesująco zapowiada się także niedzielny mecz v-ce mistrz kraju Wisły Kraków z trzecim w ubiegłym sezonie Ruchem Chorzów, pomimo że oba zespoły dziś wyglądają na słabsze niż wiosną.

2 komentarze:

  1. Brawo POLONIA!!!! Jedno ale, Warszawa stolica
    Polski, a na derbach 5000 widzów! WSTYD!!!!A Maciejowi Skorży dziennikarze nadali całkowicie na wyrost tytuł
    najzdolniejszego trenera młodego pokolenia. Sukcesy w Wiśle nie swiadczą o nadchodzących sukcesach w Legii!

    OdpowiedzUsuń
  2. Było by więcej widzów no ale... ;)
    A propos Diaza - to jest materiał na króla strzelców Ekstraklasy.

    OdpowiedzUsuń